Ach jak ja lubię las! :)
Kojarzy mi się on z opowieścią mojej Mamy, którą serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję, że kiedyś to przeczyta :) Otóż mówiła mi, że dzień przed moimi narodzinami, czyli 8 lipca 1990 roku, spacerowała sobie po lesie z ogromnym brzuchem, którego już miała dosyć. I tak się wyginała, zginała, że aż w końcu następnego dnia lipca (przypominam wszystkim zapominalskim, że urodziłam się 09.07) wydusiła małą jeżynę. I oto jestem ;)
Tego młode stworzenie również lubi chadzać pośród drzew i wykonywać najrozmaitsze figury akrobacyjne. Uważam, że czas spędzony z dzieckiem na łonie natury jest bardzo przyjemnym i potrzebnym doświadczeniem dla kilkulatka. Mój Zbój za każdym razem, kiedy wybieramy się do lasu z rodziną, życzy sobie osobny mały koszyczek i niewielki nożyk (żeby nie było - plastikowy- w końcu zabijamy nudę w sposób bezpieczny!) :)
A kiedy znalazł obślizgłą, zieloną żabkę (z tym słowem też mam wspomnienia z porodówki, gdyż tato nazwał mnie ropuchą - a to też taka żaba, tylko że większa i brzydsza), to wziął ją na ręce i leciał, by pokazać ją wszystkim. Niestety później zapragnął zabawić się w Stwórcę i jednym skokiem na nią chciał ją rozgnieść, gdyż jak stwierdził: 'ona nie może żyć'.
Na szczęście po krótkiej wymianie zdań:
Mama- ale ona chce żyć..
Filip - ale nie może..
Mama - ale każde stworzonko chce żyć..
Filip - ale ta żaba nie może..
Mama - połóż ją na ziemię i niech sobie skacze gdzie chce..
Filip - to wezmę ją do domu..
Ratując życie zielonej żabie, zabraliśmy ją do domu, w którym i tak jest mało miejsca, bo zwykle przebywa tam 6 osób. Na szczęście Gutek jest na tyle inteligentny, że zrozumiał, iż to małe, 'piękne inaczej' żyjątko chce wrócić do swej mamy i taty, więc po godzinie wypuścił ją na podwórko, a ona niczym zając pokicała do domu..
Mam nadzieję, że trafiła, bo jeśli ma orientację w terenie równie dobrą jak ja, to do dzisiaj może szukać familii ;)
Słodko piszesz. Też uwielbiam dzieci a Filipek jest słodziutki.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej ciekawych, zabawnych i interesujących historii :D
Zebra
haha ;)
OdpowiedzUsuńAle ten chłopak przypomina mi mojego synka.
Dobrze, że nie wpadł na myśl, by skoczyć na żabę w domu ^^
OdpowiedzUsuń